Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
KATARZYNAŁANIEWSKA
zostałempoddany,zaczęłaprzynosićefekty,pomyślałem,żedoktorŁaniewska
jestjednymzmoichżyciowychświateł.Nietylkodlatego,żeprzywróciłamnie
dozdrowiafizycznego.Kierująceniąprzeświadczenie,żeniewolnoustawać,
rezygnować,poddawaćsięzwątpieniu–udzielałosięjejpacjentom,zarażało
mocnym,choćmilczącym,optymizmem.
Naprzełomie1954/55zacząłembywaćuniejwdomu.Jejcórkazostałale
karką,wyszłatymczasemzamążzainżynieraJózefaŁukaszczykazgóralskiej
rodzinyzMurzasichla.IlekroćprzyjeżdżałemdoZakopanego,tylekroćodwie
dzałemdoktorKatarzynę.Wciążprowadziliśmyrozmowęrozpoczętąjesienią
1954roku,podczasgdymójsynbawiłsięzjejnajmłodsząwnuczką,Kasią.
Przeszłanaemeryturęw1972roku,wsiedemdziesiątymtrzecimrokuży
cia.Zmarła14lipca1976roku.Taksięzłożyło,żeniemogłembyćnajejpo
grzebie.Wysłałemtelegram:„OdczułemwiadomośćoJejśmiercijakoosobi
stywstrząs.Faktistnieniategomądregoidobregoczłowieka,gdzieśwoddali,
byłdlamnie,jakdlawieluzpewnościąludziwPolsce,krzepiącąoczywisto
ścią,apoczucienieuniknionegoprzecieżodejścia,kiedyśtakżeitakichludzi,
odsuwasięodsiebie”.