Содержание книги

перейти к управлению читателемперейти к навигацииперейти к деталям бронированияперейти к остановкам
Gdyżobytnościnaszejkozacyjużwiedzieli.
Dympiekielnyiparazapełniławszystko.
Niegaśmyogniabłagała.Tonic,żenasujrzą.Izresztąmróztaki
radośniejumieraćjestprzyogniu.
Zgodziłemsięizostawiłemmałyogień,którychatynierozświecał,ale
zostawiałniecociepła.
Objęłamnie.
Tymusiszdalejżyćweźkoniaitenkożuchmójimojebutyfutrzane
ratujsię.Jacelniestrzelamikozakówtuzatrzymam,możeparęgodzin.
Niedomyśląsię,żebysamegociebiegonić.
Jeślinawetkozacyniepodejrzywalibymięotakąpodłość,jakżepodej-
rzywaszmięty?
Zaiste,wyznam,gorsząmamwalkętuwobecwaćpananiżtamzmro-
zemikozakami.Wybieramniebezpieczeństwomniejsze,chcączostaćsama!
takpróbowałażartemmięnakłonićdowyjścia,alejalufęsztucerawychy-
liwszyprzezszparę,zktórejwydobyłempakułyimechbrałemichnacel.
Onaczyniłapodobnie.
Wmrokusłyszałemjużtylkobiciejejsercaiswegomocniejsze,zpew-
nościąniezestrachuprzedkozakami.
Jeszczepragnąłemjej.
Wśródmrokudalekowidzieliśmywatahękonnych,pochodnietrzymali
nisko,abyjeźdźcównieoświetlać.
Wtem,zoczywszyśladynaszewyraźnenapolanieimogącjużtuwobec
szerokościmiejscaiwywianegoprzezzawieruchęśnieguwalićgalopem,świ-
snęlikonienahajami.
Niedawałemstrzału,boonaścisnęłamniezarękę,mówiąc:
Wmieszasięzanasniewidzialnysojusznik,duchy?jaktonazwać…Tobę-
dziepiorunemztejolbrzymiejchmurynatchnieniaipiorunzemścinas…
Niewierzyłemjednakwpomocduchów,mającwspomnienieprzegranej
bitwyijeszczestaranniejzacząłemmierzyćzesztuceru.Zachwilęsypnęim
dwanaściestrzałów,każdybędzienieubłaganiepewny…
Naglerozległsięprzerażającytrzask,huk,potemwycie
watahazapadłasięwjezioro
gdyżto,cobraliśmyzapolanę,jeziorembyłozamarzłym.
My,idącjednozadrugim,przeszliśmy.Oniwkilkunastunarozpędzo-
nychkoniachzapadliwodmęt.
Wychlusnęłaczarnawodaizaciemniłakrągjasnyśniegu.Wotworzewi-
daćjużtylkobyłogłowyludzkie,końskiełby,ręceczepiałysięnakrach…
Wyrwałemzogniskabierwionogorejąceiwrazzmojąmiłąwzięliśmy
dwiedługietyki.
48