Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
PEŁENRETROSPEKCJI
OSILETECHNOLOGIIISILEWOLI,
WKTÓRYMNIEWIELESIĘDZIEJE,
CHOĆWSZYSTKOSIĘZACZYNA
Znajwyższymtrudemprzełknęłaślinę.Złowrogiesłowa,
któreprzedchwiląrozbrzmiaływczterechścianach
małegopomieszczenia,niepozostawiałyzłudzeń.
Próbowałazaprotestować,alenaglepoczuła,
żecałkowicieopadłazsił.Ściśniętegardłozabolało,kiedy
wreszciewydałazsiebiechrapliwydźwięk.
Śmierć?Czekamnieśmierć?
Spojrzałabłagalniewstronęmłodejkobiety,która
siedziałanaprzeciwkoniej,leczzamiastspodziewanego
współczuciaotrzymałajedyniebezlitosnepotwierdzenie.
Kącikiusttrzydziestoparolatkidrgnęłynieznacznie,awjej
oczachpojawiłsięniebezpiecznybłysk.
Tak,spotkanieześmiercią.Zimnytonrozmówczyni
niepozostawiałcienianadziei.PaniKarolino,umrze
pani,itonawłasneżyczenie.Jeślinatychmiastnie
zaczniepanidbaćowagę,nieograniczyspożyciatłuszczu
icukrów,samasiępanizabije.NaprawdędoktorAlina
Chwat-Waligóraliczyłanato,żewreszciewywrzejakiś
wpływnaswojąopornąpacjentkęnajwyższyczaswziąć
sięzasiebie.Ztakąnadwagąiciśnieniem...Wpani
wieku...
Toniemożliwe
przemknęłoKarolinieMorawieckiej