Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
anizato,żezastawiłeśdomrodziców–powiedziała,
rozważając,żemożejednakJasonmaracjęiupierając
sięprzyswoim,wychodzinaskrajnąegoistkę.
CzyJasonniąmanipulował,byratowaćswojąskórę,
czyrzeczywiściechciałpomócrodzicom?Iczy
naprawdęwierzyłwto,żeZarifjąwysłucha?Zariflubił
iszanowałjejrodziców.Prawdopodobnieniemiał
pojęciaotym,jakJasonwykorzystałjegopożyczkęani
otym,żedoprowadziłrodzinędoruiny.
–Maszwogólepojęcie,jakcennajestprzyjaźń
takiegobogacza?Nierozumiesz,żeodrzucając
gowtedy,zniszczyłaśmojeplanyinadzieje?Zpomocą
Zarifamógłbymrozwinąćskrzydła.
–Szkoda,żesamnicniepotrafiszosiągnąć.
–Copowiedziałaś?–Jasondoskoczyłdostołu.
Ellawstałaiwyminęłago.
–Nicniepowiedziałam.Idęspać.Jestem
wykończona.
–Wrednasuka!–mruknął,sądząc,żegonieusłyszy.
–Mogłaśmiećustópcałyświat–rzuciłzanią.
–Acowybrałaś?Połowęudziałówwledwiezipiącym
sklepiku.
Odwróciłagłowę,patrzącnaniegodumnie.
–Przynajmniejuczciwiezarabiamnażycie.
Wiadomośćotym,żepieniądzenaskleppochodziły
odZarifa,wytrąciłajązrównowagiikrążyła
wświadomościjakupiórpoopuszczonychkomnatach
staregozamczyska.Usiłowałaskierowaćmyślinainne
tematy,alejejmózgpracowałnaprzyspieszonych
obrotach.Wyszłaspodprysznica,wytarławłosyitakjak
stała,wręczniku,padłanałóżkoizamknęłaoczy,nie