Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PROLOG
Jegodotyk,zbudowanyzewspomnień,wydawałsię
ciepły,alebyłzbytodległy,bymogłaoszukaćsię,żejest
prawdziwy.Napawałasięjednaktymzłudzeniem.Jego
obecnością.Echempoczuciabezpieczeństwa,którezawsze
jejzapewniał.
ZbudowanyzewspomnieńDarenuświadamiałjej,co
miałakiedyśicostraciła.Czułatokażdąkomórkąswojego
ciała,gdyobjąłramieniemodtyłuipocałowałwszyję.
Napijemysięwina?szepnął.
Winostraciłosmak,Ren…wyznałazesmutkiem.
Wszystkostraciłosmak.
Nawetja?
Okręciłasię,bynaniegospojrzeć.Byłtakdoskonały,
jakimgozapamiętała.Jegobrązoweoczywpatrywałysię
wniąintensywnie.
Tęsknięzatobą.
Przecieżtutajjestem,Meizarechotał.Obiecałem,
prawda?Obiecałem,żenigdyniezostawięcięsamej.
Spojrzałananiegoztęsknotą.Wydawałosięjej,żeznaj-
dowałsiętużobok,aletaknaprawdęprzebywałdalekostąd.
Aonaniemogładoniegodotrzeć.Dzieliłyichnietylkowieki,
nietylkoczasbyłprzeszkodą.Taknaprawdęodgradzałaich
granicażyciaiśmierci.
6