Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zarumieniłam,przypominającsobie,jacybyliśmysobie
wówczasbliscy.Wtedygłębokowierzyłam,żepotakim
czasiewydarzysięwnaszymżyciucoświęcejniżtylko
wymianaświątecznychprezentówiwspólnerozmowy
obiznesieutrzymanewkoleżeńskiejatmosferze,ale
obliczonejprzedewszystkimnadążeniedokonkretnych
celów.
Benuśmiechnąłsięnasamowspomnienietamtych
chwil.
Notak,możerzeczywiściezabierzich
dorestauracji.
Postanowiłamponowniezabraćsiędopracy,żeby
dłużejniemyślećotymwszystkim,codotychczasnie
wydarzyłosięmiędzynamikiedynagleBenzawołał:
Czekaj,czyniebyłaśprzypadkiemnajakiejś
impreziebranżowejwVerde,tejnowejwłoskiej
knajpie?Mogłabyśtamzadzwonićizapytać,czynie
zdołalibycięgdzieśwepchnąć.
Genialnypomysł!Dziękuję.Zaczęłampospiesznie
przerzucaćstoswizytówekleżącychnamoimbiurku.
Przyokazjipostanowiłam,żemuszęwreszciezabraćs
doporządków.Iwtedyprzypomniałmisiętamten
koszmarnywieczórwVerde:serianudnychjakflaki
zolejemprezentacjiwPowerPoint,któresprawiły,
żemójmózgodrazusięwyłączył.Skupiłamsię
nakwiatachikasztanowychdetalach.Resztętej
zdającejsięniemiećkońcaimprezyspędziłam,
rozważając,czypowinniśmyzdecydowaćsięwbiurze
napodobnykolor.
WkońcuznalazłamwizytówkęLuigiego,menadżera
restauracji,rzeczowegoWłochaznażelowanymi