Book content
Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
–Mniejszaztym–wzdrygnąłsię.–Ktodalej?
–Nasamymdolesążołnierze,czylimięsoarmatnie.Onisą
odbrudnejroboty,naprzykładpobiciainnegowięźnia,czyna-
wetwsadzeniamukosy.Gdydostajązlecenie,tonigdyodszefa,
zawszeodkierownika.Wraziewpadkiniezdradząprawdziwe-
gozleceniodawcy.Nawetgdybychcieli,azregułyniechcą.
–Cośjeszczepowinienemwiedziećowięziennejhierar-
chii?
–Każdyczłonekgrupyprzestępczejsiedzącywwięźniu
jestnietykalnydlainnych.Zwyklizłodziejeniewchodząim
wdrogę.
–Czylikrótkomówiąc,mamsiedziećcicho?
–Tonajlepszerozwiązanie,aleniedajegwarancji–tłuma-
czyłMarcin.–Jaksiękomuśniespodobasz,toitakdosta-
nieszpomordzie.
–Niezwyklenęcącaewentualność–westchnął.–Przed
chwiląpowiedziałeśwnwięźniu”
.Czemuniewnwięzieniu”?
–Botakczasemmówimy–odpowiedział.–Skorozeszli-
śmynatematjęzyka,toterazpodamcikrótkisłowniczek.
Rozdział5
–Wynajmiemyaktorów–mówiącto,Jaszczyszynzacho-
wałkamiennątwarz.
–Co?–Fidlerbyłpewien,żesięprzesłyszał.
–Wynajmiemyaktorów–powtórzyłJaszczyszyn.–Przy-
gotujemykrótkieprzedstawienie,któregonajważniejszym
elementembędzieodczytaniewyrokuwobecnościdwóch
prawdziwychpolicjantów.
–Konwojentów,którzypotemodtransportująpanado
więzieniawWołowie,gdziebędąjużczekaćstrażnicy,teżjak
najbardziejprawdziwi–doprecyzowałBryndza.
47