Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
choćbydźwiękugłosów,którezeńwychodziły,ipić
językzapomnianyoddzieciństwa.Awjegochacie
naprzyzbie,zadumana,nałokciupodpartasiedziała
wieczoramidługimicórkajegoMotruna,iczegościągle
pozawieśpoglądała.
Motrunamiałalatsiedmnaścieiniepodobnabyła
dodziewczątwiejskich,tak,żekiedymiędzynimiszła
docerkwi,topoznaćwśródnichbyłomożna,jak
lśniąceziarnohreczkiwkupcezłotejpszenicy.
Zmieszałasięnajejlicukrewpotępionegoludu
zekrwiąsłowiańską,wjejsercułagodnośćimiłość
spokojuztęsknotąiwiekuistątrwogąwygnańców.Była
pięknąjakCyganka,amiłąjakRusinka;igdyzjejoczu
błyskałżarPołudnia,zustśmiałosiężyciePółnocy,
białeijasnejakśnieg.CórkaLepiukabyłajedną
znajpiękniejszychwewsi,ijednąznajdumniejszych;
jakbywcześnienaczolenapisaneniosła,żewięcej
przecierpiodwieluimężniej,niżrówiennice.Nielubiła
śmiechu,anitańca,aninic,coweselidziewczęta;nosiła
wsobieprzyszłysmutekjakbypączeknierozwiniony.
Nigdyjejniktwtaniecniewywołał,anipieśniwesołej
wyuczył;anajmilszązabawąjejbywałousiąść
nawysokimpagórkuipatrzećdaleko,daleko,jakby
ktośzdrugiejpołowyświatawołał.
Matkajejumarładawno,ojciecniewielenanią
dotądpatrzał,choćkochał;bracia,żebylijasnowłosy
pomatceiweseliiżywi,tęsknicyjejnierozumieli.Dla
niejmękąbyłowchaciewysiedziećdługo;często
płakałaczującsięprzykutądoprzyzby,agdyprzyszło
iśćpowodę,toleciaładonajdalszejstudni,byle
nieznanąjakąśsplądrowaćścieżynkę.