Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
Mnóstwojestrybwoceanie,aletopowiedzenie
niesprawdzasięwNowymJorku.
EVA
–Niemożemymudostarczyćparkiturkawek!Wiem,
zamierzasięoświadczyćwświętaiuważa,żebędzie
romantycznie,aleniemanicromantycznego
wpomieszczeniuzapaskudzonymprzezptasiełajno.
Myznajdziemysięnaczarnejliścierestauratora,
anarzeczonadamukoszaityleztegobędzie.Szlag
trafiszczęśliwezakończenie.–Evaprzycisnęłatelefon
douchaiszczelniejotuliłasiępłaszczem.
Zaoknemtaksówkiobficiepadałśnieg,niwecząc
staranialudziusiłującychsprzątaćgozulic.Wydawało
się,żeimbardziejodśnieżali,tymwięcejsypałosię
znieba.Wwalcezżywiołemczłowiekzgóryskazany
byłnaprzegraną.ŚnieżycazasnuławidoknaPiątą
Aleję,lśniącewystawysklepowebyłyledwowidoczne
zazasłonąpłatkówśniegu.
–Przekonamgo,żeromantycznascenerianie
wymagażadnychgołębi,kur,gęsiitemupodobnych.
Askorojużotymmowa,jedenzłotypierścionek
najzupełniejwystarczy.Komupotrzebapięciu?Przecież
zależymu,żebybyłowyjątkowo,aniewyjątkowodrogo.
Tonietosamo.
–Lauraoddzieckamarzyłaoromantycznych
oświadczynach–odezwałasięjakzwyklepraktyczna
Paige.–Facetjestpodwielkąpresją,żebysprostaćjej