Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Prolog
Mieszkanietoniewpółmrokudogasającychświec.
Dymjeszczeprzezchwilęunosisięlekkowpowie-
trzu.Kolacjajestjużzimna,nieruszonąschowamzaraz
dolodówki.Patrzęnabutelkęwina,niepotrzebnie
otworzyłam.Mogłamwypićchoćkieliszek.Zjeśćkawa-
łekzapiekanki...
Ajaczekamnaniego...Żałosne...Żałosna...Żałosny...
On.
Czarnakreseczkazegaraodmierzauciekającesekun-
dy.Teprzeradzająsięwminutę,dziesięć,dwadzieścia,
godzinę,dwie...
Ilejeszczemamczekać?
Ilerazymamprzeztoprzechodzić?
Czyotomichodziło?
Rozdział1
Lublinek,lipiec2004roku
Idępolnądróżką.Mijambetonowątwierdzę,którą
zapomnienieukryłopośródziółizielonychtraw.Czas
lubizabawęwchowanego,kochadrażnićsięzczłowie-
kiemuzależnionym,osadzonymwliniimijającychlat.
Janieszukałamdługo.Dziecięcyśmiechnaprowadził
mnienawłaściwytrop.Zatrzymałamsię.Przymknęłam
oczy,niemyśląconiczym,stałamprzezchwilę,apamięć
samaodmalowałaobrazyzdzieciństwaimłodości.Peł-
6