Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Absolutnąciszęopustoszałychpomieszczeńzakłócił
stłumiony,metalicznyszczęk.Henrychwilę
nasłuchiwał.Dźwiękdobiegałzjednegozgabinetów
zabiegowych.
–Peggy?–Wyszedłnakorytarzizajrzał
dopierwszegogabinetu.Zapaliłświatło,lecznieujrzał
nicpróczlśniącejumywalkiznierdzewnejstali,fotela
ginekologicznegoiszafkizmedykamentami.Przeszedł
więcdonastępnegogabinetu.Turównieżwszystkobyło
wporządku.
Przeszedłnadrugąstronękorytarza,kierującsię
wstronęostatniegozgabinetów.Jużmiałzapalić
światło,gdynagleznieruchomiał.Instynktownie
wyczuł,iżwciemnościczyhananiegośmiertelnywróg.
Przerażony,zacząłostrożniewycofywaćsię
nakorytarz.Gdywkońcusięodwrócił,byuciec,
zrozumiał,żepopełniłbłąd.Napastnikprzyczaiłsię
bowiemzadrzwiami.
Ostrzezszybkościąbłyskawicyprzejechałopojego
szyi.HenryTanakazachwiałsię,zatoczyłdotyłu
iprzewróciłnastojakznarzędziami.Gdypróbował
wstać,wyczuł,żepodłogajestlepkaodkrwi.Życie
uchodziłozniegoprzeraźliwieszybko,lecznawykły
doracjonalnegomyśleniaumysłniepoddawałsiębez
walki.Lekarzbłyskawiczniezdiagnozowałswoje
obrażeniaichłodnoprzeanalizowałszanse
naprzeżycie.
Przeciętaaorta.Wciąguparuminutnastąpi
wykrwawienie.Trzebanatychmiastzatamowaćkrew…
Czuł,żejużzaczynajądrętwiećmunogi.
Niezostałomuwieleczasu.Naczworakachpodpełzł