Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Onateżbiała.Jejwłosyniesiwe,tobiałewłosy.Iwzrokteż.
Idealniepasujeokreślenie„biały”.Tak,jakbyzbytwielewidziała
inaswójsposóboślepła.
Amymamycodzieńtogorzej,nielepiej.Śmiech,aznim
ulatujeoptymizm.Jatodwóchwnukówwychowujęsierotami.
Człowiekmusisobieradzić.Mążzmarł,synowazmarłaitowtrzech
miesiącach.Wczorajwypłakałamsię,dzisiajchodzę,obiadgotuję
ipłaczę,nobospojrzęnadzieci,dziecisierotami.Niemająmatki,
aojciec...Ojciec...matkiniezastąpi,niedarady.
Byłtakimoment,żepanizwątpiła?
Takitowielerazymówiłamiącymsięgłosem,alełzyudaje
siępowstrzymaćJaczasamisiedziałamwdomuipłakałambez
przerwy,aczasamiidączpracy,jakjeszczepracowałam,jak
wychodziłam,tojanaludziniepatrzyłam,bojaniemogłam.
Cospojrzałam,jakktośsięśmiał,tojapłakałam,bomnieszkodabyło
nietakmęża,bojaktosięmówi,swojelatamiałiswojeprzeżył,ale
młodejkobiety,codziecizostawiła.
Możnatakzpokorąwszystkoznosić,bezzłości?
Można,bozłośćnicnamnieda.
AlepocoBógtaknasdoświadcza?Paniądoświadcza?
Chybadoświadcza,żebymjeszczepożyłaidrugiemuwybaczyła,
izniosławszystkie,wszystkiezłości,wszystkiecierpienia.
Tylko,poco?mówięniemalszeptemprzezściśniętegardło,
botrudnomiuwierzyć,żetakbardzomożnazniknąćjakoczłowiek
wwybaczaniu.PytałasiępaniBoga,poco?
Nato,toOnjużnamniechceodpowiedzieć...