Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Niechżepanizrozumie!Przemierzyłamczteryipół
tysiącakilometrówDojasnejcholery!Cord?–krzyknęła
nagleponadramieniemdziewczyny,któraznowusię
skrzywiła.–Cord!
Przezchwilępanowałacisza,apotemzgłębidomu
ktośrzuciłobojętnie:
–Wpuśćją,June!
Blondynkanatychmiastwykonałapolecenie,aMaggie
zaniepokoiłasięnienażarty,słyszącwniskimgłosie
Cordaoschłyton.Weszła,zostawiającswącałkiem
sporąwalizkęnazewnątrz.Junepopatrzyłanaten
bagażznieukrywanąciekawością,nimzamknęładrzwi.
NawidokCordaMaggieogarnęłowzruszenie.Stał
przykominkuwobszernymsalonie.Wysokiiszczupły,
mimosmukłejbudowyciałabardzosilny,przypominał
tygrysagotowegostawićczołowszelkim
niebezpieczeństwom.Tenprzystojnybrunetociemnej
cerze,lekkofalującychwłosachiwielkich,ciemnych,
głębokoosadzonychoczachbyłzawodowymżołnierzem,
najemnikiem;wtejdziedzinieprawieniemiałsobie
równych.GdyMaggieweszładopokoju,zmarszczył
brwi.Wyglądałnormalnie,tylkowokółoczu
inapoliczkachmiałświeże,zaczerwienioneblizny.
Możnabypomyśleć,żeprzyglądasięgościowi.
Idiotycznewrażenie,rzeczjasna,bowedługsłówEba
straciłwzrok,gdyniewielkabomba,którąrozbrajał,
wybuchłamuwrękach.
Maggiewpatrywałasięwmężczyznę,którybyłjedyną
miłościąjejżycia.Oddałamuserce,wktórymodtądnie
byłojużmiejscadlanikogoinnego,izawszedziwiłasię,
żeniezauważyłtegoprzezosiemnaściedługichlat.