Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
–Halo?EeeHalo?Jesttamktoś?
JamesCarmichael,dlaznajomychJ.T.Carmichael
albopoprostuJ.T.,ocknąłsięzletargu,uderzyłgłową
okadłubturbośmigłowcaBeechcraftipuściłniezłą
wiązankę.Kacrozsadzałmumózg,aostrepromienie
południowokalifornijskiegosłońcaraziłyniemiłosiernie.
Zmrużyłoczy.
–Ktopyta?Jeśliwierzyciel,tomnieniema.
Rudowłosadługonogamłodakobietawwąskiej
spódnicyiszpilkach,ztwarząchińskiejlalki,spojrzała
naniegoznadokularówwciemnejoprawie.
–Niejestemwierzycielem,panie–Zawiesiłagłos.
J.T.wyprostowałsię,wyjąłzkieszenibrudnąszmatę,
wytarłręceitaksującymspojrzeniemzmierzyłintruza.
Doszedłdowniosku,żenieznajomaniekłamie,
bowierzycielezazwyczajniezjawiająsięosobiście
odebraćdług,apozatymraczejniewyglądajątakjak
ona.Przynajmniejmiałtakąnadzieję.
–J.T.Carmichael,współwłaścicielBłękitnych
Przestworzy–przedstawiłsię.–Drugimwłaścicielem
jestmójbrat,Teagan.Czymmogęsłużyć?
Nieznajomaodgarnęłapasmawłosówztwarzy
ipoprawiłaokulary.
–ChcędostaćsiędoAmerykiPołudniowej.Może
mniepanzabrać?
AmerykaPołudniowa?Szmatdrogi.Aleisporakasa.
Natychmiastpomyślałowczorajszejkłótnizbratem.
Teaganbyłgotówsiępoddać,onjeszczeniechciał