Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Byłamtakaszczęśliwa,żenaokrągłopowtarzałam:
Polskabędzie!Polskanasza!”.
Andrzejprzerażonypatrzył,codziejesięnapodwórzu
zaoknem.Brodąniedosięgałjeszczedoparapetu.
SamolotyrobiłynalotnaWarszawęitakjuż
wystarczającozniszczonąnapoczątkuwojny.Wręku
trzymałzabawkowydrewnianykarabinek,zktórego
zacząłdonichstrzelać.Aleonenadalkrążyłynadokolicą
iwydawałosię,żejegozłowrogie„pam,pam,pam”
połączonezwydawanieminnychrówniegroźnych
dźwiękówwogólenanichnierobiłowrażenia.Gdytak
toczyłswąprywatnąwalkęobronną,naglegdzieś
niedalekodomuspadłabombaiszybawoknie,obok
któregostał,rozprysłasięnadrobnekawałeczki.
Przestraszonypobiegłukryćzapłakanątwarzwfałdach
matczynejspódnicy.
Agdybymiałwtedykilkalatwięcej?Gdybyniebył
czteroletnimchuchrem?Byłbypewniejednymzharcerzy
wkrótkichspodenkach,brałbyudziałwdyżurach
przeciwpożarowychigaszeniupożarów,pomagałbyprzy
budowiebarykad,wspierałbysłużbysanitarne
iaprowizacyjne.Możebyłbyłącznikiemwalczących
oddziałów,kolporterempowstańczejprasyalbokurierem
poczty?Czyściłbybrońinosiłamunicję.Możebutelkami
zbenzynąatakowałbyniemieckieczołgi?Albojakwielu
młodocianychżołnierzyzginąłbywwalce?
Powstanietrwałojużponadmiesiąc,wszyscysąsiedzi
odpierwszychdnisierpniaukrywalisięwpiwnicy.Tylko
rodzinaBukowińskichniechciałaopuścićmieszkania
naczwartympiętrze.Matkacodzienniepowtarzała,
żemuszążyćpoludzku,zachowaćpozorynormalności.
Niechciałapozwolićnato,bydzieciprzesiąknęły
atmosferątragedii,kurzemunoszącymsięwpiwnicy,
płaczemkobiet.Zczasemprzeprowadzilisię
domieszkanianaparterzekamienicy.Każdejrodzinie
przypisanopokójwmieszkaniachnaparterzelub
napierwszympiętrze,wyższepiętrazostałyopuszczone
zewzględówbezpieczeństwa.Dzielilizinnymirodzinami