Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ochoczozabrałasiędopracy.Zajmowałasięfolderamireklamowymi,
odczasudoczasuzerkającnaprzystojnegostażystęRoberta.Zanim
Bożenasięzorientowała,Dariajużstałaprzybiurkuchłopaka,
zaśmiewającsiędołez.Matkauśmiechnęłasięnatenwidok.
Dziewczynamiałasiedemnaścielatinicdziwnego,żebudziłasię
wniejkobieta.Potygodniucórkaoficjalnieprowadzałasię
zestażystą.
–Niejestnatozamłoda?–spytałKazik,obserwującdziewczynę.
Stałapoddomemiczuleżegnałasięzukochanym.
–Nocośty!–Bożenabyłazdziwionanieżyciowympodejściem
męża.–Tonaturalnakolejrzeczy.Samprzecieżbyłeśkiedyśmłody!
Przezchwilęwspominaładawneczasyichłopaka,wktórymsię
zakochała.
Niespodziankawybuchłakilkatygodnipóźniej.Dariadoszła
downiosku,żeRobertjestjejprzeznaczeniem.Wedługniejniebyło
sensuzwlekać.
–Przeprowadzamsiędoniego–oznajmiłazdumionymrodzicom.
Bożenatymrazemstanęłatwardopostroniemężaiwyraziłagłośny
sprzeciw.Nanicsięzdał.PoczątekrokuszkolnegoDariawitała
wmieszkaniuRoberta,któreotrzymałwspadkupobabci.Krótko
potemobojezaczęliprzebąkiwaćoślubie.Aniprośby,anigroźbynie
skutkowały.Dariakonieczniechciałamiećzłotykrążeknapalcu.
Będziepierwsząmężatkąwklasie!
–Dobrze,aletylkouroczystośćcywilna.–Rodziceskapitulowali.
ŚlubodbyłsięwWigilięBożegoNarodzenia.Kilkamiesięcy
późniejDariazdałamaturę.Zledwością,aleitakbyłazsiebiebardzo
zadowolona.BożenaiKazikopłacilinowożeńcomwakacyjnypobyt
wnadbałtyckiejmiejscowości.
–Niebyłomiesiącamiodowego,tochociażnadwatygodnie
wyjedziecie.
Wostatniejchwiliokazałosię,żeRobertniedostaniewolnego
wpracy.Dariabyłabardzozawiedziona.
–Przecieżmiałeśobiecanyurlop–grymasiła.
–Nietylkomniegoodwołał–przypomniałRobert.–Dwóch
pracownikówposzłonazwolnieniachoroboweitrzebaichzastąpić.
Pojedźsama.Należycisięodpoczynek.
Pomimopoczątkowejniechęcipojechała.Pobytprzedłużyła
domiesiąca.Wróciłaopalonaizdziwnymbłyskiemwoku.Zamiast
domężaprzyjechaładorodziców.
–Mojemałżeństwotopomyłka–poinformowałalekkimtonem.