Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czwórkę?!Nibyzaco?Zaswojąwyczerpującąwiedzę
natematMendelejewa,któraograniczasiędosłów
jakiś
ruski
?Widziałeśwogóleukładokresowypierwiastków
naoczy?Miałeśgowrękuchoćrazwżyciu?!Cosiętak
ciąglegapisznaFikotovą?Naprawdęuważasz,
żezasługujesznacztery?!”).Samiwiecie…Pivoňkovánie
rozmawiałaznamiwtakisposób.Mówiłatylko:„Powtórz
materiałizgłośsięnanastępnejlekcji,dobrze?”ityle.
Wtedy,zagówniarza,niepotrafiliśmyubraćwsłowatego
czegoś,cowyróżniałoPivoňkovąspośródinnych
nauczycielek,dopieropotem,wspominającwszystko
polatach,doszliśmydowniosku,żetobyłapoprostu
babkazklasą,damawkażdymcalu,wdodatkudama
urodziwa,którawemnieosobiściewzbudzałatak
niekłamanyszacunek,żestarałemsięniewypaśćprzed
niąnaidiotę,którymtofaktemnainnychlekcjach,
choćbychemiizniejakimČechem,którymiałwargisine
odhektolitrówwypijanejkawy,nieprzejmowałemsięani
trochę.
Podkoniecrokuszkolnego,pozimnym,ulewnym
kwietniuzawitałdonasgdzieśzdalekiejSahary
kilkudniowymilusiwyż,któryzmieniłzmokłe,szare
Dejvicewmiejsceobardzokorzystnymbiomecie.
Skołowanedrzewadosłowniewciągujednejnocypokryły
siępachnącymkwieciem,agwałtowniewybudzone
trzmiele,którepewniemyślały,żemająjeszczekupę
czasudoszychty,zaczęłysenniebzyczećnadnaszymi
głowami.Jakakolwiekprzyzwoitośćzwiązanaznauką
zmiejscaposzławdiabły.Nawetgłupiwuefnagle
wydawałnamsięzbytwyczerpujący.Zresztą,akuratnasz
wueffaktyczniebyłdośćwyczerpujący,bomieliśmy
gozniejakąKrejsovą.Ztego,copamiętam,odzawsze
mówiliśmynaniąPepcia.Oczywiścienieprzyniej.Pepcia