Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
NazywamsięLatte.Urodziłamsięwkraju,gdzie
wiosnąkwitnąjabłonieimarcująsiękoty,latemludzie
szukająschronieniaprzedsłońcemwcieniuwiekowych
dębów,jesieniądywanyszeleszczącychpodbutamiliści
szczelniepokrywająziemię,anieboatakujekasztanami.
Jaurodziłamsięzimą.Byłowtedyminuspiętnaście,
amożenawetminusdwadzieściastopni.Ostrywiatr
przeciskałsięprzeznieszczelnefutrynyokienszpitala
naplacuPistacjowym.Niepamiętam,czybardziej
zaskoczyłomnietoprzenikliwezimnoczynagłazmiana
otoczenia.Szczerzemówiąc,niepamiętamztamtego
czasunic,aFi,mojamatka,nigdynielubiła
gowspominać.Dlategowiemtylkotyle,ileudałomisię
posklejaćzrzucanychprzezniąpółsłówek.Przyniesiono
mniewślicznymbecikuwtruskawki,którydośćmocno
kontrastowałzcałąobskurnąszpitalnąoprawą.Takabyła
politykawewnętrznaporodówki.Chodziło
opowstrzymaniemłodychmamprzedporzucaniem
potomków,cowcześniejzdarzałosięwtymszpitalu
stosunkowoczęsto.Wedługwładzadministracyjnych
ładnebecikimiałynacelurozczuleniemamiwzbudzenie
wnichuczućmacierzyńskich.Wnaszymprzypadkunie
byłotokonieczne,gdyżFinawetprzezmyślnieprzeszło
porzuceniemnie.Byłamwkońcujedynąistotąnaziemi
zniąspokrewnioną.RodziceFiumarli,jeszczezanim
poznałamojegoojca,niemiałarodzeństwaaninawet
kuzynostwa.Byłyśmynaświecietylkowedwie.Mojego
ojcaniepoznałam.Zginął,zanimsięurodziłam.Fi,codla
niejtypowe,ograniczyłasiędozdawkowejodpowiedzi
namojepytanie,żezostałzastrzelony.Byłyśmywięc
jedynymiosobami,któremogłyzaświadczyćoswojej
wzajemnejobecnościnatymglobie.Dojściedosiebie
poporodziezajęłojejdobrychkilkatygodni.Patrzyła
namniegodzinamiiłaskotałapostopach,żebywywołać