Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałpierwszy
O
przyczynyprzebudzenia–erekcjaczydzwonek
twierającoczy,niemiałempewnościcodoprawdziwej
telefonu?Sygnałtelefonubyłowielesłabszyodsygnału
zrdzeniakręgowego,alekiedyzacząłemwyplątywaćsię
zpościeli,zauważyłemnakonsoliaparatużółteoczko,
którewskazywałonadrugistopieńgłośności.Posłuszny
kompproponowałwszystkimdzwoniącymwnocy
wysłuchaniekrótkiejhistoryjkiozmęczeniupanaOwena
Yeatesa,któryserdecznieupraszaowyrozumiałość
iprzemyślenie,czysprawajestnatyleważna,aby
zakłócaćpanuYeatesowinocnywypoczynek.Dopierogdy
rozmówcawykazywałsięnatarczywością,której
współczesnekompyniepotrafiąjeszczeneutralizować,
domowakatarynkaelektronicznaprzystępowała
dodelikatnegobudzenia.Zanimwyciągnąłemdłoń
wkierunkutelefonu,sygnałstałsięjeszczegłośniejszy.
ZerknąłemnaPymęiprzyłożyłemsłuchawkędoucha.
–Th…tak?
UsłyszałemgłosDougaSarkissiana.
–Owen,chcęcizadaćjednoznajgłupszychpytań.
–Jużciodpowiadam:nieśpię.
–Totakjakja.
–Yhy.Wyczułemtopogłosie.
–Aniezapytaszdlaczego?
–Dlaczego?
–Todłuższaopowieść.Przygotowałemdużydzbanek
wybornejkawy.Niezdołamjejwypićsam…
–Takiegadaniebyłodobrewczasach,kiedykawa
pochodziłazprzemytu,aleniewiem,czywogólebyły
takieczasy.Aktualniemamwdomudużyzapas.
–Dobra.Alejamuszęcicośpowiedzieć…
–Boże,jesteśwciąży?
–Długobędziesztakpaplał?ObudziszPymę.