Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Więcmogłabymzamieszkaćuciebie?Niebędę
ciprzeszkadzać.Imiałabymbliżejdopracy.
Leandroprzyglądałjejsię,jakbyrozważając
wszystkiezaiprzeciw.
Domstoipusty.Ojcieczwolniłgosposię,jeszcze
zanim…
PotrafięgotowaćwpadłamuwsłowoMiranda.
Mogłabymteżpomócwsprzątaniudomu,skoromasz
zamiargosprzedać.
Zapadłaniezręcznacisza.Wreszcieściągniętebrwi
Leandraniecosięrozprostowałyiwydobyłzsiebie
powolne:
Wporządku.Wtakimraziezarezerwujęciprzelot.
Mirandapodniosłasięzkrzesłaizdjęłapłaszcz
zwieszaka.
Możemywyjśćrazem?zapytała,poprawiając
kołnierz,którypostawionynasztorcmiałukryćjej
twarz.Właściwieschowałamsiętutajiniejestem
pewna,czyciprzeklęcipaparazzijużsobieposzli.
Niemasprawy,odprowadzęciędogalerii.Itak
szedłemwtwojąstronę.
Deszczprzestałsiąpić.IdącobokMirandy,Leandro
obserwowałkątemoka.Zawszezadziwiałogo,jaka
jestdrobna.Przypominałamubaletnicę.Zporcelanową
cerą,wielkimioczamiiburząkasztanowychwłosów
wyglądałajaknimfaleśnazagubionapośrodku
wielkiegomiasta.Kiedyzauważyłwkawiarni
zerkającąnaniegozzaliści,cmupodpowiedziało,
żetojestto.Onapotrzebowałakryjówki,onkogoś
dopomocy.Możeimiałarację,żepowinienzatrudnić