Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁDRUGI
Ile,wobectego,mapanilat?–zapytał,sięgając
posukienkęiigłę.
–Dżentelmenniezadajedamietakichpytań
–powiedziałazwyrzutemDelia.
Roześmiałsięzewzrokiemutkwionymwrobótce.
–Wżyciuniktnienazwałmniedżentelmenem.Może
mipanispokojniepowiedzieć.Zresztąitakbędę
nalegał.
–Mamdwadzieściatrzylata.
Popatrzyłnaniązpobłażliwymuśmiechem.
–Czylijestpanijeszczedzieckiem.
–Czyżby?–rzuciła,lekkourażona.
–Janiedługoskończętrzydzieściosiemlat,alepod
wielomawzględamijestemjeszczestarszy.
Poczułażal.Szkoda,jesttakiprzystojny.Coś
dziwnegodziałosięzniąwjegoobecności.Było
tocałkiemnoweiniespodziewanedoznanie.Słyszała
otakichodczuciachodprzyjaciółek,alejejsiętodotąd
nieprzydarzyło.
–Żadnychuwag?–zapytał,podnoszącwzrokznad
szycia.
–Nieprzedstawiłmisiępan.
–Carrera–odparł,patrzącjejuważniewtwarz.
–MarcusCarrera–podkreślił,aleonazachowywałasię
tak,jakbynicniemówiłojejtonazwisko.–Niesłyszała
paniomnie?
–Jestpansławny?–zapytała.
–Raczejniesławny–odpowiedział.Skończyłszyć,
odgryzłzębaminitkęioddałjejsukienkę.