Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
CzylepiejbyłoterazMaciusiowi,gdyprzeniesiony
doczystegopokojumiałprawoodbywaćprzechadzki
wogrodziewięziennym,codziennieodwiedzanyprzez
królowągdyspałnałóżkuispożywałposiłek
zprywatnejkuchninaczelnikawięzienia,siedząc
nakrześleprzystole?
Niebyłotaksamociasnoitaksamoboleśnie.Może
igorzejjeszcze.Wdawnejcelirozumiał,żeczeka,
żetymczasoweschroniskozmieniąmunainne
nabezludnejwyspie.Teraznieczekałjużnanic.
Bocóż?Nabezludnejwyspiemiećbędziewszystko,
cojużdziśposiada.Jeślinawetdadząlepszypokój
imeble,ładniejsząprzechadzkęnadmorzemiwięcej
swobodypozostanienazawszesamotnośćinuda.
Taktęskniłdozegara.Myślał,żeprędzejdzień
przejdzie,jeślibędziemógłwiedzieć,ilegodzindnia
upłynęło.Złudzenie.Terazwidzi,jakpowoliwlokąsię
wskazówki,jakstraszniedługotrwagodzina.Jak
straszniedługotrwatakijedendzieńwięzienny.
Maciusiu,czymmogęciulżyć?pytasiękrólowa,
gdyMaciuśchmurnychodziłpopokojuzzałożonymi
rękami.
Czym?Aczyżyjewpałacukrólewskimmój
kanarek?
Niepamiętam,czyotymmówiłem,żeMaciuśmiał