Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Latamroku
31
-Achtak?
NobutoshiiAkikospojrzelinasiebieprzerażeni.Akikopoczuła
falęgorącauderzającąjejdogłowy.
-Akiko...-zacząłniepewnieNobutoshi,alewtymsamymmo-
mencieAkikopodbiegłaszybkodoteścia,złapałagozaklapymary-
narkii,potrząsającnimgwałtownie,zaczęłakrzyczećhisterycznym,
piskliwymgłosem:
-Dlaczegonasniezawiadomiłeś?!Mogłeśpójśćdosąsiadów!
PrzecieżipaństwoKihara,iKadotanipomogliby...Jakmogłeśzo-
stawićmamęleżącąwprzedpokoju?!Przecieżspotkałeśmnie,gdy
wracałamzpracy,dlaczegomiwtedynicniepowiedziałeś?!Jakmog-
łeśzostawićwtymciemnym,zimnympokojunatakdługiczas?!
Cozciebiezamąż!
Shigezōnawetniepróbowałsiębronić,biernieznosiłatakAkiko.
Popychałago,szarpała,aonchwiałsiętowjednąstronę,towdrugą,
głowakiwałamusię,jakbybyłszmacianąlalką.Nobutoshizłapał
Akikozaręce.
-Przestań!Niewidzisz,żeznimdziejesięcośdziwnego?
Akikozaczerpnęłapowietrza,zgardławydobyłojejsięcośwro-
dzajucharkotu,awzrok,dotądwbitywteścia,skierowałanamęża.
-Teżtozauważyłam-wydusiłazsiebie.
-Przecieżonjestwyraźniewszokupośmiercimamy.
-Jakwracałamdodomuzpracy,spotkałamgopodrodze,miał
takidziwny,jakbygniewnywyraztwarzy.Szedłszybko,prawiebiegł.
Byłwmarynarce,podkrawatem,alebezpłaszczaiparasola,chociaż
padałśnieg.Zapytałamgo,dokądidzie,alenieodpowiedział,tylko
zawróciłiposzedłzemnądodomu.
-Możewłaśniewtedywybiegłzdomu,żebykogośzawołaćna
pomoc?
-Możliwe,żezapomniałowszystkim,kiedymniespotkał.To
byłowokolicysklepu.
ObojeukradkiemzaczęliprzyglądaćsięShigezō.Akiko,któranie
mogłasięuspokoić,abezczynnośćwyraźniewyprowadzałazrów-
nowagi,podniosłasięzkrzesła.
-Pójdęzawiadomićsąsiadów.Mamabyłaznimizaprzyjaźniona.