Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kogośtakiegojakja?
Uśmiechnęłasięspeszona.
Tak,bowidzisz,jesteściebardzodosiebiepodobni,
toznaczytyiRoger,więcchętniepoznałabymtwój
punktwidzenia…
Podobni?Wjakimsensie?
Obajjesteściesilni,przystojni,pewnisiebie,
bezwzględni.Typowesamcealfa.
Notak,tobysięzgadzało.Opisdoniegopasował,
szczególniepodobałymusiępierwszedwa
przymiotniki.
Kellyzamilkła,jakbyzaskoczonaswoimwywodem.
Nicdziwnego,żezdaniemRogeraniedorastałam
mudopiętdodałapochwili.
Brandonzjeżyłsię.
Jakto:niedorastałaś?
Niebyłamdośćatrakcyjna.
Nieżartuj.
Sammitopowiedział,kiedyzemnązrywał.
BrandonpocznieprzeparchęćwybiciaRogerowi
zębów.
Poważnie?
Tak.Alewidziałeś,jakwyglądałamwcześniej.
Byłamszarąmysz.Możenieodstręczającą,ale
napewnonierzucającąsięwoczy.
Ogarnęłygowyrzutysumienia.Uświadomiłsobie,
żewłaśnietakoniejmyślał.Całeszczęście,żenigdy
niewspomniałotymnagłos.
ZresztąwcalesięRogerowiniedziwiłam.
Rzeczywiścieodniegoodstawałam.
NakorzyśćstwierdziłBrandon.Boże,