Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałpierwszy
O
włóżku,mimożezazwyczajtegonierobię,zapaliłem
budziłemsięprzedósmą.Poleżałemkwadrans
papierosanaczczo,aczkolwiektegorównieżunikam.
Powinienembyłjeszczenapićsięmleka,botorównież
wykraczałopozacodziennyrytuał,niezrobiłemtego
jednak,musiałbymbowiemwstaćiprzynieśćje,
azrywaniesięodrazupoobudzeniubyłowłaśnietym,
cozazwyczajrobiłem.Leżałemwięcipaliłemnie
zaciągającsię,potemtrzymającpapierosapionowo,
byniestrząsnąćtrzycentymetrowegosłupkapopiołu,
wstałemipodstawiwszypodniegodłoń,doszedłem
dopopielniczki.Rozejrzałemsiępopokoju,choćnietylko
niewiedziałem,czegoszukam,alenawetnieusiłowałem
sobietegouświadomić.Rzuciłemwprzestrzeńkilkasłów,
zaktórenieotrzymałbymnagrody
PółnocnoamerykańskiegoKomitetuCzystościJęzyka
iKulturyKomunikacjiWerbalnej,iudałemsiędołazienki.
Sumienniespłukałempodmocnymstrumieniemwody
resztkiwczorajszegodnia,dzisiejszyohydniefałszywy
poranek,ogoliłemsięigołypowędrowałemdokuchni.
WłączyłemDCCzestarymnagraniem„Kasztanowego
strumienia”Cybe’aHoyta.Postawiłemnakrążkupalnika
patelnię,wcisnąłemnaniąztubykilkakropeltłuszczu,
zmieniłemfiltrwekspresieiwystartowałemzkawą,
apotemposzedłemdopokojuiubrałemsięwczyste
szmaty.Pierwsząkawęwypiłemnaczczo;zjadłem
usmażonenaszynceżółtka.Drugakawa,jużbez
śmietanki,idrugiuczciwiespalonypapieros
sympatyczniezakończyłyśniadanie.Chwilęjeszcze
słuchałemHoyta,wkońcuwyłączyłemanachroniczny,
alerasowyadapteriniesprzątającnaczyń,zteczką,
doktórejwsadziłemwyjętewczorajzsejfukartki
iwycinki,wyszedłemzmieszkania.
Podbramągarażuczekałemprawiedwieminuty,
widoczniekomputernieprognozowałdzisiajużycia