Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
IlonaHruzikMorzesłów,oceanmilczenia
Deszczowapogodabyłanajlepsząaurą.
Szareulicepołyskiwałysmętniewstrugachle-
jącejsięzniebawody,mrocznyparkbezludzijakbytonął
wełzach.
Nieliczniprzechodnieskupienibyliwyłącznienatym,aby
czymprędzejschronićsiępoddachem.
Aonisiedzieliwsamochodzie.Adamzakierownicą,To-
masziMareknatylnymsiedzeniu.Obserwowalibacznie.
Wycieraczkirozgarniałypłachtywody,oniobserwowali
każdyjejkrok.
Sprzątnęlibywcześniej,gdywysiadłazautobusuiszła
wąskimchodnikiemprzyszosie,leczpodniewiadomo
czemusłużącąstarąwiatąprzystanąłjakispętak.
Przechadzałsiępodzadaszeniem,obracałdonichple-
cami,wtykałdłoniewpodartespodnie,luźne,zgranatowego
dżinsu.
Nareszcieprzyszłata,naktórączekał,ciemnaiprzemo-
czona.Uwiesiłamusięnaszyi,przywitaładługimpocałun-
kiem.Byławysoka,chuda,brzydka,spodniemiałaobcisłe,
onpoklepałpotyłkuiposzlirazemwsiną,przewidywalną
dal.
Zaparkiemzaczynałosięosiedlezbudowanezbetono-
wychbloków,szarychiprzygnębiających.Przywykrzywio-
4
e-bookowo