Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
Clarencio
„Samobójca!Samobójca!Przestępca!Nikczemnik!”
takieotookrzykiotaczałymniezewszystkichstron.
Gdziebylicirezuniokamiennymsercu?Czasami
dostrzegałemichprzezułameksekundyprześlizgujących
sięprzezgęstymrok,agdymojarozpaczsięgałaszczytu,
nacierałemnanichkorzystajączostatkówsił.Napróżno
jednakokładałempięściamipowietrzewnapadzie
wściekłości.Sarkastycznewybuchyśmiechuraniłytylko
mojeuszy,aczarnesylwetkiznikaływcieniu.
Dokogoskierowaćapelopomoc?Głódmniekatował,
paliłomniewgardle.Zjawiskaznanemizżycia
fizycznegodawałyosobieznać.Urosłamibroda,ubranie
zaczynałopękaćwszwachodmoichpróbstawianiaoporu
natymnieznanymterenie.Najtrudniejsządozniesienia
okolicznościąniebyłajednakokropnasamotność,
naktórączułemsięzdany,alenieprzerwanyszturmsił
zła,nachodzącychmnienapustychiciemnychdrogach.
Irytowałymnie,niepozwalałymipowiązaćmyśli.
Pragnąłemzastanowićsiępoważnienadsytuacją,
przeanalizowaćdokładnieprzyczyny,amoimmyślom
ustalićnowewytyczne,lecztegłosy,tezawodzenia
wymieszanezimiennymioskarżeniami,dezorientowały
mniewsposób,naktóryniemiałemlekarstwa.
Czegoszukasz,nieszczęśniku?Gdzieidziesz
samobójco?
Tewyrazypotępieniapowtarzanebezprzerwykrajały
mojeserce.Nieszczęśnik,owszem,alesamobójca?
Nigdy!Takieoskarżeniawmoimmniemaniuniebyły
zasadne.Przecieżniechętniepozostawiłemfizyczneciało.
Wspominałemmójuporczywyizaciekłypojedynek
ześmiercią.Wydawałomisię,żewciążsłyszęostatnie
orzeczenialekarskiewydawanewszpitalu;pamiętałem
troskliwąopiekę,którąmnieotoczono,bolesnezabiegi,