Book content

Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
tymswoimpięknymuśmiechem,ramieniemoplótłmnie
ciasnowtalii.Śmiałamsięzjakiejśgłupoty,którą
wyszeptałmidouchawchwili,gdyktośnas
fotografował.Każdegodniażałowałam,żenie
pamiętam,cowtedypowiedział.Przesunęłampalcem
pojegotwarzy.Takbardzozanimtęskniłam.
Codziennieodczuwałamtojakwbijanienożawserce.
Tegowieczorupłakałamtakdługo,żewreszcie
zasnęłamnierobiłamtegoodmiesięcy.
Obudziłamsięzkrzykiem.Znowuprzyśniłmisię
Carter.Wuszachsłyszałamdudnienieserca,kiedy
usiadłam,usiłujączłapaćoddech,podobniejakkażdej
nocy.Podcgnęłamkolanaiwłożyłammiędzynie
głowę.
Nagledrzwipokojuotworzyłysięizabłysłoświatło,
niemalmnieoślepiając.Krzyknęłamizobaczyłam
Ashtonawbokserkach.Rozglądałsiębacznie
popokoju.Wjednejręcetrzymałpistoletwycelowany
przedsiebie,drugąrękędociskałdopiersiimiałwniej
paskudniewyglądającynóż.Byłbardzoskupiony
imorderczozły.Terazwyglądałnawrednegoagenta
SWAT,anieślicznegomodela.
Wułamkusekundyprzeszedłprzezpokój.
Wstańischowajsięzamną!rozkazał.
Natychmiastwyskoczyłamzłóżka,zastanawiającsię,
ocochodzi.Czyktośobcydostałsiędodomu?
Wchwiligdyznalazłamsięzanim,zacząłsię
wycofywać,zmuszającmnie,bymprzemieszczałasię
razemznim.Potknęłamsięiżebyzachować
równowagęchwyciłamgozabiodra.Cofaliśmysię,