Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iNadię.MamaAmelkijestbardzoładna.Amelkateż.Nic
dziwnego,żeZosiawolałazaprosićnaurodzinyAmelięniż
mnie.
Zosiabyłamojąnajlepsząprzyjaciółkąjeszcze
wprzedszkolu.Wtedymieszkałyśmyoboksiebie.Potem
dużosięzmieniłoposzłyśmydoszkoły,ajasię
przeprowadziłam.Niespędzałyśmyjużtyleczasurazem,
aleczęstorozmawiałyśmy,albosiedziałyśmyoboksiebie
wświetlicy.NadaluważałamZosięzaprzyjaciółkę,
zwłaszczażewszkolejakośznikimniemogłamsię
zaprzyjaźnić.Adzisiajusłyszałam,jakAmelkamówiła
doNadiio tym,żeidąrazemdoZosinaurodziny.
– DoZosiMasłoń?zapytałambardzo,bardzocicho.
– Aha.Ameliakiwnęłagłową.
Noizrozumiałam,żeZosiawcalemniejużtaknielubi.
Nachwilęzrobiłomisięsmutno,alepotempomyślałam,
żetonic.MożeZosiamazamałomiejscausiebie
wdomuiniemogłatakdużodziecizaprosić?Pozatym
taknaprawdęrozumiem,żewoliAmelięodemnie.Ona
jesttakaładnaiwszystkomaśliczne.Kiedynadrugiej
przerwiejemyśniadanie,towszystkiedziewczynylecą
oglądać,coAmelkamawpudełku(Amelkamówi,
żetolunchbox),bomamarobijejnaprzykład
ciasteczka-pszczółkialbokanapki-buźkizuśmiechem
zpomidorka.Imazawszetakierówniutkie,blond
warkocze,z którychnigdyniewystająjejwłosy.
Aja?Mamamówi,żejestemnajładniejszanaświecie.
Kiedyśnawetjejwierzyłam,alepotem,kiedymiałam
sześćlatinauczyłamsięczytać,wjednejksiążcemamy
przeczytałam:„Każdedzieckojestnajładniejszedla
swoichrodziców”.Ijeszczeotym,żetrzebatodzieciom
powtarzać,boinaczejniebędąsięczuływartościowe.
Wtedyuznałam,żemamatylkotakmówi,zwłaszcza
żeniktinnynigdyniepowiedział,żejestemładna.
Zresztąjajakośtakmam,żenawetjakzałożęelegancką
sukienkę,toonaodstajealbowisi,alboodrazujest
poplamiona.Guzikisamemisięrozpinają,sznurówki
misięrozwiązują,chociażumiemjużnibyoddawna
jewiązać.