Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nieudanamsięobejśćzasadnarzuconychprzezprzod-
ków.Możemyjedynieimsiępoddać.
Wszyscyspojrzelinaniegozzaskoczeniem.
Jeśliniezaczniemydziałaćwedługichregułitakprzegra-
my.Chybawszyscyczujemyskutkinarastającejenergii.Musimy
wysłaćtamkogokolwiek.
Ale…Wejścieniechcesięotworzyć.Towłaśniejestproblem.
Dlanassięotworzyło…Kilkalattemuzauważyławciąż
zadyszanakobieta,odrzucającdotyłurudewłosy.
Przystolezebrałosiętrzynaścieosób;siedmiumężczyzn
isześćkobiet.Większośćznichwciążniedomyślałasię,jaki
wobectegojestplan.
Otworzyłsię,kiedyniewiedzieliśmywszystkiegoiprzy-
szliśmytubezinteresownie.Młodziinaiwni.
Moglibyśmywysłaćmłodzież…Gdybynieto,żepozby-
liśmysięwszystkichnaszychprzeciwników.Skądweźmiemy
terazkogośobdarzonegomocą,Ombarze?spytałajedna
znajmłodszych,blondynkaopiwnychoczachiwykrzywionych
wironicznymuśmiechuustach.Zazwyczajzachowywałamil-
czeniepodczaszebrań.Ogólniewiadomymbyło,żeczęstonie
zgadzasięzprzyjętymipostanowieniami.
Niewykrzewiliśmymocy,Emilio.Niktniejestwstanietego
zrobić.Pozbyliśmysięjedynienaszychwrogówikonkurencji,ale
gdzieśtamwciążrodząsięludzieoponadnaturalnychzdolnościach.
Aledlaczegoonimielibydlanaspracować,zamiastsamisię-
gnąćpoto,czegoszukamy?Zauważyłasąsiadkablondynki,ko-
bietawśrednimwieku,oostrychrysachilodowatymspojrzeniu.
6