Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Odośmiumiesięcyinfiltrujęobozyrebelianckie,
zapomniałeś?
Rafiqwestchnąłgłośno.
–Nie.Wykorzystajczas,kiedyleczyszrany,iznajdź
sobieodpowiedniąkandydatkęnażonę.
PodobneopiniewygłaszalirodziceRayada.
–Obawiamsię,żewBajuluszansenatomammarne.
Większośćtutejszychkobietjestzamężnaalbo
zamłoda.
–Możeszszukaćgdzieindziej.Twójojciecbeztrudu
wskażecistosownepannywDubaju.
Rayadponownieskierowałwzroknaokno.Przez
bramęwjechałsamochód.Pochwilikierowcaokrążył
maskęiotworzyłtylnedrzwi.Ześrodkawysiadła
szczupłakobietaodługichzłocistychwłosach.Ubrana
byładośćkonserwatywnie,aleporuszałasię
zwdziękiemgazeli.Kiedyzdjęłaokularysłoneczne,
Rayadwstrzymałoddech.
–Spodziewaciesięgościa?–zapytał,odrywając
spojrzenieodblondynki.
–Owszem–odparłRafiq.
Rayadwsunąłręcedokieszeniizacząłprzemierzać
pokój.
–Czymamęża?
Królskrzywiłsię.
–Nie.Aleproszę,żebyśtrzymałsięodniej
nadystans.
Rayadprzystanąłwpółkroku.
–Dlaczego?Chceszwziąćjądoswojegołoża?
–Nie.Jakwiesz,jestemszczęśliwieżonaty.
–Toprawda.–Rayadnieoparłsiępokusie,