Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
W
aÖstermalmstorgmusiałastać,ściśniętapośród
metrzebyłomnóstwoludzi,międzystacjamiSlussen
spoconychpasażerów.Wcałymwagonieśmierdziało.
Pociągiwciążjeździływedługletniegorozkładu,
cooznaczałoopołowęmniejodjazdówniżzazwyczaj,
mimożewiększośćurlopowiczówzdążyłajużwrócić
domiasta.Kończyłsięsierpień,awSztokholmiepanował
upał,ciężkiilepki.Latobyłowyjątkowogorące.
Kilkaosób,którewysiadłynastacjiUniwersytet,
utworzyłorównyrządeknadługichschodachruchomych
prowadzącychdoświatładziennego.Większośćznich
toopalonamłodzież,byćmożeprzyjechali,bysiętrochę
zorientowaćwokolicyprzedrozpoczęciemsemestru,
którymiałnastąpićkilkadnipóźniej.
„Zkażdymrokiemcorazmłodsi”pomyślała
jeszcze.Napierwszyrzutokaoceniłabyichwieknawet
nalicealny.AmielizacząćstudianaUniwersytecie
Sztokholmskim,kilkoroznichbyćmożeuniej.Spojrzała
nachodnikprowadzącywstronębłękitnychwieżowców.
Trudnototerazstwierdzić,wletnichubraniachwszyscy
studenciwyglądalitaksamo.
Jejwydziałbyłodwrotnościąmetra,chłodnyicichy.
Nakońcukorytarzajakaśdrukarkaterkotałamonotonnie,
wpowietrzuunosiłsiędelikatnyzapachpapieru
iniewietrzonychpomieszczeń.Dobrzesięczułanatym
wydziale,chociażbyłzupełniepozbawionysplendoru,
wykładzinyPCVnakorytarzachsprawiały,żewyglądałjak
każdainnaprzestrzeńpubliczna,siedzibagminy