Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
IsabelGraylingstanęławdrzwiachiobrzuciła
spojrzeniemgabinetojca.Dużebiurkobyło
uprzątnięte,krzesłojakzawszewsuniętestaranniepod
pulpit,wszystkieprzedmiotyznajdującesię
nadębowymblaciestarannieułożone,ołówkitkwiły
wspecjalnympojemniku,kartkipapierujedna
nadrugiejtworzyłyidealnierównystos.Ojcaniebyło
wdomu,alewgabineciepanowałwręczobsesyjnyład,
naktórymtakbardzomuzależałonawetwczasiejego
nieobecności.
Wyszłazpokojuzwestchnieniemulgi,odgarniając
zczołaskłębionezłocistorudewłosy.Wjejniebieskich
oczachteżmalowałasięwyraźnaulga.Zmarszczyła
prostynos,przezktóregogrzbietprzebiegałamaleńka
liniapiegów.MiałanaimięIsabel,aletylkoPaulFiore
taksiędoniejzwracał.DlawszystkichinnychbyłaSari,
podobniejakjejmłodszasiostra,którązawsze
nazywanoMerrie,choćnosiłaimięMeredith.
Ico?spytałaszeptemMerrie.
Sariodwróciłasię.Siostrarównieżbyłaszczupła,ale
miałaproste,prawieplatynowewłosy,sięgające
dopasa.Oczy,takjakuSari,byłyniebieskie,ale
jaśniejsze,bardziejprzypominałykolorzimowego
nieba.
Wyjechał!odpowiedziałaSarizeznaczącym
uśmieszkiem.
Merriewestchnęłazulgą.
Paulmówił,żetatuśpojechałnakilkatygodni