Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
Maj1812roku–MorzeKaraibskie
Morze,lśniącejakjedwab,miałoodcieńczystego
turkusu.Grzbietyfalskrzyłysię,nibyoprószone
kryształkami.Wgórzerozpościerałsięogrom
bezchmurnegobłękitu,spotykanyjedyniewtejczęści
świata.Byładopierodziesiąta,alesłońcejużprażyło,
wybielającdębowedeskipokładumałegopirackiego
żaglowca–„Kojota”.
KateMedhurstczułarozgrzanedrewnopodbosymi
stopamiiwdzięcznabyłazacieńciemnejpłachty,
rozpiętejnadczęściątylnegopokładu–atakże
zaożywcząmorskąbryzę.Ciemnewstążkijej
słomkowegokapeluszatańczyłynawietrze,aczarne
muślinowespódniceotulałyjejnogi.Aleonanawet
tegoniezauważyła.Całąjejuwagępochłaniałstatek,
którywłaśniepojawiłsięwoddali.
Naglezgórydobiegłozłowieszczekrakanie–rzecz
raczejniespotykanapośrodkuoceanu.
–Kruknamaszcie.Toznak,żenaszeszczęściesię
odmieni–rzuciłjedenzmężczyznnapokładzie.Kate
znałateprzesądy,jakwszyscynatymstatku,lecznie
dotknęłaczołajakoni,chcącodpędzićzło.Niewierzyła
wcośtakiegojakzłyomen,wiedziałajednak,żeludzie
morzasąznaturyzabobonni.
–Tak,nalepsze–powiedziała–oiletenstatekjest
wartzachodu.
Przezlunetęobserwowałakursczarnegostatku