Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
byłmojązmorą.Mamdziecinnątwarzosiemnastolatki,
wktórejwidaćprzedewszystkimdużeoczyiwydatne
kościpoliczkowe.Rudewłosykazałamostrzycdość
krótko,wnadziei,żebędęwyglądaćpoważniej.
Cóż,pomyliłamsię.Wchłopięcejfryzurzewyglądałam
jakdzieciak.
AleVannerowinajwyraźniejprzypadłotodogustu.
–Wyglądałabyśświetnie,gdybyśsięuśmiechnęła
–ocenił.–Namoimjachciewszyscymusząbyćweseli.
Mówił„mójjacht”,aleoczywiściewcaleniebył
właścicielem.Zaledwiegoczarterował.
Tomiałbyćrejswinteresach,alejaksięokazało,
Vannerprzedewszystkimchciałsięrozerwać,pływając
poMorzuŚródziemnymwrazzestademinnych
facetów.
DzieliłamkajutęzMaggie,którazpewnościąbyła
dziewczynąświatowąiwiedziała,czemuzdecydowała
sięnatępracę.
–Łatwyzarobek–oznajmiłaodrazupierwszego
wieczoru.–Starczytegotowarudlanasobu.
Miałaracjęichybaniepostępowałamrozsądnie,
wycofującsię,boprzecieżpotrzebowałampieniędzy.
Maggieteżtakuważała,alewzruszyłatylkoramionami.
–Tymwięcejdlamnie.
Zpoczątkunawetniebyłotakźle.Ignorowałam
niedwuznaczneuwagiijakośudałomisięprzetrwać
ażdochwili,gdyzacumowaliśmywMonteCarlo.
OdpierwszejchwiliVannerbyłwfatalnymhumorze.
Moimzdaniempowodembyłjacht,któryzakotwiczyłtuż
obok.Nazywałsię„Hawk”iwyglądałjak„Silverado”
dokwadratu.Byłconajmniejotrzydzieścimetrów