Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ2
Adelajda
GeorginamieszkaławdomusenioraWrzosowyZakątek.
Nazwamożeniecopretensjonalna,aleopieka
pierwszaklasa.Wszystkojakwangielskiejpowieści:
pledywkratkę,herbatkazkropelkąmlekaopiątej
istylowemeblezachwycałasięDorota.
Ośrodekkosztowałsporo,alebyłojestać.Odkąd
galeriasztukizaczęłazarabiaćnasiebie,Różadokładała
sięsolidarniedoutrzymaniababci.Obiezmatkąnie
chciały,abyjejczegokolwiekzabrakło.Dorotamiała
zazłeswejmatce,żeopuściłaiwybrałatomiejsce
choćmusiałaprzyznać,żeokazałosiębardzowygodne
istarszapaninigdysiętunienudziła.Całodobowa
fachowaopiekastanowiładużyatut.Ginazajmowała
ładnypokójzwidokiemnaogród,bliskowindy
iogólnodostępnegosaloniku,kiedychciała,mogła
wychodzićnazewnątrz,organizowanotakżewypady
domiastainaróżneatrakcjekulturalne.Namiejscu
ordynowałlekarz,fizjoterapeuciirozmaicirehabilitanci.
Dorotadoszładowniosku,żesamaniedałabyrady
zapewnićrodzicielcedostępudoopiekiirozrywek
wtakimzakresie.
Pięknietu.Matkajakzwyklezachwyciłasię,gdy
podjechałypodobszerny,ulokowanynadużejdziałce