Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wielkiemarzeniemałejżaby
Byłciepły,letniwieczór.Wpowietrzufruwałyćmy
iświetliki,słychaćbyłocykanieświerszczyikumkanie
żab.Jednaznich,małazielonażabka,długostała
nabrzegustawuipatrzyławgórę.Przyglądałysięjej
dwiesowysiedzącenagałęzipobliskiegodrzewa.
–Hu,hu!–zahukałabiałasowa.–Nacopatrzysz,mała
żabko?
–Naksiężyc–odpowiedziałażabka.–Jesttakipiękny!
Itakjasnoświeci!–zachwycałasię.
Drugasowa,szara,spojrzaławgórę.
–Księżyc?Jesttakisamjakzawsze.Czymtusię
zachwycać?–Wzruszyłaramionami.
–Mniesiębardzopodoba–westchnęłażabka
zpodziwem.