Book content

Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
Giovanniniewyglądatakjakostatnimrazem,kiedy
panienkagowidziałaostrzegła.
Allegrawierzyłabratu,aleponieważpodczasgali
wDubajucałąuwagękoncentrowałnatowarzyszce,
którązaprosił,miałanadzieję,żewyolbrzymiłpowagę
sytuacji.LeczzatroskanaminaAlmypotwierdziła,
żenieprzesadził.Wytarłaspoconedłonieospódnicę
iruszyłaprzedsiebie.Chciałajaknajszybciejdotrzeć
dooszklonychdrzwinataras.
Mimoostrzeżeniazaparłojejdechnawidokłóżka
wyposażonegowaparattlenowy.Spodziewałasię
zobaczyćdziadkawulubionymfotelu.Tymczasemleżał,
przykrytydopołowykaszmirowymikocami,apłytki
oddechunosiłmupierś.Najbardziejprzeraziłwidok
skurczonej,pomarszczonejtwarzynatlegęstych,
siwychwłosów.
Zamierzasztustaćjakposągprzezcałydzień?
upomniałsurowo.
Allegradoskoczyładoniegowmgnieniuoka.
Dziadkuzaczęła,aleprzerwała,ponieważnie
znalaaodpowiednichówwtejdramatycznej
sytuacji.
PodejdźiusiądźnalegałGiovanniDiSione,
poklepującbrzegmateraca.
Allegraledwiepowstrzymałałzy.Niezniosłaby
widokuprzygaszonych,szarychoczunieposkromionego
człowieka,któryprzybyłnawyspęEllisponadpółwieku
temu.Naszczęściepatrzyłyrówniebystroiprzytomnie
jakzawsze,choćwidziaławnichból.
Czemuminiepowiedziałeś?wyszeptała
schrypniętymzemocjigłosem.Przecieżtylerazy