Book content

Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
jejjużżadnychproblemów.Kłopotwtym,żebyła
irytującoszczęśliwa!Iwciążstarałasięgowciągnąć
dotegoobrazka.Całatasytuacjazichbraćmi,ich
dziećmi,mnóstwemtajemnic,któreprzednim
skrywano…Aleksanderjużniechciałdrążyćtego
tematu,więcznówsięzainteresowałblondynką,która
mogłazagrozićszczęściujegosiostry,ipostanowiłsię
upewnić,żeniewypróbowałanaGideonieżadnych
sztuczek.
Tomupójdziełatwiejniżspełnianiejegopróśb.
Wpisałemtodokalendarza.Spróbujęsiępojawić
spławiłgodelikatnie.
Gideonskrzyżowałramiona.Przeszywającywzrok
przypominałotym,żejeszczeniedawnobył
marynarzem.
Jestjakiśpowód,dlaktóregoniemożeszsię
postarać?
Gideonnależałdorodzinyjużodkilkulat,więc
powiniensiędomyślić,dlaczegoperspektywarodzinnej
imprezybyładlaAleksandrakuszącajakból
trzonowca.
Zrobię,cosięda.
Doprawdy?Gideonzadrwiłcierpko.
Aleksanderodrazusobieprzypomniał
onajważniejszympowodzie,dlaktóregonieprzepadał
zarodzinnymizjazdami:„Cotyrobiszzeswoim
życiem?”,„Potrzymajmałego”,„Prawda,żeuroczy?”,
„Kiedyprzestanieszsięuganiaćzaspódniczkami
iwreszciesięustatkujesz?”.
Niewystarczy,żesięzaangażowałwrodzinnybiznes,
gdyAdarazaszławciążę?Wkońcuzrobiłtotylkodla