Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
byłobydopuścićjądokonfidencji.Sprawię,żemama
oddalimądotychczasowąpokojówkę,Bogiemaprawdą,
nigdyjejnielubiłam,ipoproszę,żebyzastąpiłająLucy.
Czytoniewspaniałypomysł,mójdrogi?Będziemywtedy
moglibawićsiębezpiecznie.
Lokaj,któryzdołałsięjużniecoopanowaćizebrać
myśli,niemógłniepodziwiaćtegoarcysprytnegoplanu
iprzystałnań,poczymnaparłnawiosłairuszyli
zdziewczynkąnawodę,byostudzićrozgrzanąkrew
iuspokoićgorączkowekołataniedwojgarozognionych
serc.
Następnekilkadniniesprzyjałozpowodudeszczowej
aurywyjściomzdomu,Alicewykorzystałazatem
tęprzymusowąprzerwę,byskłonićmatkędozmiany
pokojówkiipowierzeniajejfunkcjiLucy.
NowaopiekunkaAlicesypiaławmałympokoiku
zaopatrzonymwdwojedrzwi:pierwszeprowadziły
nakorytarz,drugiezaśzapewniałyswobodny
inieskrępowanydostępdousytuowanegobezpośrednio
obokpokojupanienki.
KiedypierwszejnocyLucyułożyłasiędosnu
wprzydzielonejjejizdebce,nieminęłonawetpółgodziny
(czasówspędziłanarozmyślaniachoswoichnowych
obowiązkachidociekaniu,czybędziemogłateraz
zażywaćodczasudoczasurozkoszyzWilliamem),gdy
Alicejąprzywołała.Lucyczymprędzejpodeszładojej
łóżka.—Czymmogłabymsłużyć,pannoAlice,może
panienkazmarzła?Tewilgotnenocesątakiechłodne.
–Otak,Lucy—usłyszaławodpowiedzi—taka
napewnojestprzyczyna.Zmarzłamidlategoniemogę