Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałII
Naprogujesienioniedawnejwiośnie.Bojesieńjest
zawszekonsekwencjąwiosennychprzebudzeń.
Obserwacjakopciuszków,którezagnieździłysię
namoimganku,zajęłamicałąwiosnę.Najpierw
musiałamzidentyfikowaćteniewielkieptakizrdzawymi
ogonkami.Niejestemornitologiem,aWojtekbyłdaleko.
Prowadziłzajęcianauniwersytecie.
Odparudnisłyszałamdziwneodgłosy.Niebył
tozwykłyświergot,leczpołączonyztrzaskaniem,jakby
ktośuderzałocośtwardegopatykiem.Postanowiłam
odszukaćjegoźródłoikiedyZosiabawiłasięwnajlepsze,
jeżdżącplastikowymsamochodem(ktopowiedział,
żedziewczynkimusząbawićsięlalkami?)nadstawem,
tużobokulubionegomiejscanaognisko,jachodziłam
popodwórkuinasłuchiwałam,skądwydobywasię
dźwięk.
Naglezobaczyłamniewielkąptaszynęsiedzącą
napłociesąsiadów.Tozjejgardziołkawydobywałsię
dźwięk,jakiegonigdywcześniejniesłyszałam.Patrzyłam
zzaciekawieniemiodczułamcośwrodzajueuforii.Gdy
mieszkałamwmieście,nawettakniewielkimjakmoje
Mrągowo,niezwracałamwiększejuwaginaptaki,może
pozaszpakami,którecorokugnieździłysiępodoknem.
Nieodróżniałamwronodkawek,niespoglądałam
wkierunkutowarzyskichsrok,aklangorżurawi
obwieszczającywiosnębyłmidźwiękiemzupełnie
nieznanym.Tu,nawsi,wszystkosięzmieniło.Każdy
dzieńspędzałamwtowarzystwieprzyrodyipoznawałam
corazlepiej.Zapamiętywałamkażdyszczegół
nieznanegoptaszka,żądnanatychmiastowegoniemal
rozpoznaniagoiusystematyzowaniaswojejwiedzy.
Naglenaganekwyszedłsąsiad.Ptaszekporuszył
rdzawymogonkiemifruu…zniknąłnaniebie.Moichuszu
dobiegłnatomiastkaszelZosi.Spojrzałamwjejkierunku.
Kiedyjaobserwowałamptaszka,mojacóreczkawjechała