Book content

Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
spojrzałanaLibby.Jakbrzmipaniimię?
Libby.Zarazjednakuświadomiłasobie,
żepowinnapodaćpełnąformęipoprawiłasię:
ToznaczyElizabeth.
Próbowałazachowaćspokój,choćbyłabardzo
zdenerwowana.Awłciwienawetniezdenerwowana;
czułasięnieswojo.Niepowinnasięnatozgodzić.
Recepcjonistkaodłożyłauchawkęipotrząsnęła
głową.
PanZwieriewniemożesięzpaniąspotkać.
Przepraszam?Libbyzamrugała.Zdziwionabyła
nietyleodmową,cofaktem,żenieusłyszałaanisłowa
przeprosinczywyjaśnienia.Copanimanamyśli?
Przecież…
PanZwieriewprzyjmujetylkoosoby,którebyły
umówione,apaniniebyłaznimumówiona.
Ależbyłam!
Recepcjonistkaznówpotrząsnęłagłową.
PanZwieriewbyłumówionynaszóstązpanem
LindseyemTennentem.JeślipanTennentniemógł
przyjść,topowinienwcześniejzadzwonićizapytać,czy
możeprzysłaćkogośwzastępstwie.PanZwieriewnie
przyjmujeludzizulicy.
Libbywiedziała,kiedynależyprzyznaćsiędoporażki.
Gdzieindziejzapewneniezwróconobyuwagi
nadrobnąniezgodnośćwnazwisku.Miałaochotę
przeprosićiwyjść,aleojciecmiałłzywoczach,gdy
prosił,byprzyszłatuzaniego.Wiedziała,jakwiele
zależyodtegospotkania,toteżwyprostowałasięgodnie
ipopatrzyłarecepcjonistceprostowoczy.
Mójojciecmiałdzisiajwypadeksamochodowy,