Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ
1Piszto,cowiesz
Pisarzommówisię:„piszto,cowiesz”ijesttopowód,dla
któregozacząłempisaćoszczęściukilkalattemu.Zainteresowałem
siętymtematemczęściowodlatego,żeprzypadkowezdarzenia
miałytakznaczącywpływnamojeżycie.
Prawdopodobnienajbardziejskrajnyprzykładtozdarzenie,które
nastąpiłowchłodnylistopadowysobotniranek2007roku,gdy
grałemwtenisawhalizmoimwieloletnimprzyjacielemiwspół-
pracownikiem,psychologiemzCornell,TomemGilovichem.źniej
powiedziałmi,żekiedyusiedliśmymiędzygemaminapoczątku
drugiegoseta,narzekałemnanudności.Następnarzecz,którą
pamięta,tojakleżałemnieruchomynakorcie.
Kiedyklęknął,bymniezbadać,odkrył,żenieoddychaminiemam
pulsu.Krzyknął,byktośzadzwoniłpod911,przewróciłmniena
plecyizacząłuderzaćmniewpierścoś,cowidziałwielokrotnie
wfilmach,alenigdyniećwiczyłsamemu.Mówi,żepochwili,która
zdawałasiętrwaćwieczność,wydobyłzemniekaszlnięcie.Krótko
potemprzybyłakaretka.
Skorosąonewysyłanezdrugiejstronymiastależącegoponad
pięćmildalej,wjakisposóbtaprzyjechałatakszybko?Trafchciał,
żełgodziny,zanimupadłem,dwiekaretkizostaływysłanedo
dwóchosobnychwypadkówsamochodowych,którezdarzyłysię
19