Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁDRUGI
Mężczyznazwróciłnaniąjasnoniebieskiespojrzenie,
uśmiechnąłsię,poczymrzekł:
Zprzyjemnością.
Ledwiezdążyławziąćoddech,kiedypoczułajego
warginaswoich.Otoczyłmocnoramionami,
przycisnąłdosiebieicałowałtak,jakjeszczenigdynie
byłacałowana,długo,głęboko,namiętnie.Zanimsię
zorientowała,jużodwzajemniałapocałunek,zatracając
sięwniewiarygodnejprzyjemności,jakądawałyjego
ustaijęzyk.
Magia,którejpragnęławintymnymkontakcie
zdrugimczłowiekiem,pojawiłasiętuiteraz.
Wramionachczłowieka,któregowidziałaporaz
pierwszywżyciu.Ciekawe,kimbyłjejtajemniczy
wybawiciel?
Och,Anno!
PiskliwygłosClarissywyrwałzesłodkiego
oszołomienia.Odsunęłasięnieznacznie,przezchwilę
patrzącwniebieskieoczymężczyzny.Dopieroteraz
dostrzegła,żejestnietylkowysoki,aletakżebardzo
męskiiprzystojny.Miałmocnozarysowanąszczękę,
kruczoczarnewłosy,aramionataksilnieumięśnione,
żemogłynależećdosportowca.
Muzykawciążgrała,zewsząddobiegałśmiechgości,
aonamiaławrażenie,żeczasstanąłwmiejscu,jak
gdybyspecjalniedlanich.
Powinnaśbyłamipowiedzieć!Jakprzezmgłę
docierałdoniejgłosClarissy.
Oczym?spytała,wciążniemogącoderwaćwzroku