Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zdawałasobiewogólesprawę,jaknaniegodziała?
–Muszęwracaćdoswoichzajęć–powiedział
nieswoimgłosem.–Domyślamsię,żetytakże.–Jeśli
szybkosięnieoddali,nieudamusięopanowaćpokusy
porwaniajejwobjęciaicałowaniasięzniądoutraty
tchu.Oddawnanieżywiłtakichpragnieńwobec
kobiet,zktórymisięzrzadkaumawiał.–Najpierw
jednakpokażęcijadalnięisalon.
Tłumiącrozdrażnienie,ruszyłwkierunkuobszernego
holuischodów,świadomlekkichkrokówTilly
zaplecami.Przystanąłizniezadowoleniemzagryzł
wargi,gdywydałaradosnyokrzyknawidokogromnej
choinki,którejnieusunięto,mimożeXavierwyraził
takieżyczenie.Ślicznieudekorowanebombkami
iświatełkamibożonarodzeniowedrzewkoniepotrzebnie
przypominałomuotym,cobezpowrotnieutracił.
–Jaktupięknie–zawołałazzachwytemTilly,
okręcającsiędookołaniczymbaletnica.–Ijakawielka
choinka!Kiedybyłammała,marzyłamotakimdrzewku,
alenigdytakiegoniemiałam.Wnaszymmieszkaniunie
byłonaniemiejsca.-Uśmiechnęłasięsmutno.
–Kazałemjeusunąćprzedprzyjazdem.Podkreślałem
tokilkarazy–powiedziałoschle.
–Ależdlaczego?Przecieżsąświęta!–Tillyniekryła
zdumienia.
–Były.–Niemiałjejtegozazłe,niemogłabowiem
wiedzieć,jakponureskojarzenianasuwałymusię
wzwiązkuztąporąroku.Towtedywydarzyłsięten
okropnywypadek,którykosztowałżyciePaula,
najlepszegoprzyjacielaXaviera.Świadomość,
żeniepotrzebnąbrawurąbezpowrotniezniszczył