Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zdawałasobiewogólesprawę,jaknaniegodziała?
Muszęwracaćdoswoichzajęćpowiedział
nieswoimgłosem.Domyślamsię,żetytakże.Jeśli
szybkosięnieoddali,nieudamusięopanowaćpokusy
porwaniajejwobjęciaicałowaniasięzniądoutraty
tchu.Oddawnanieżywiłtakichpragnieńwobec
kobiet,zktórymisięzrzadkaumawiał.Najpierw
jednakpokażęcijadalnięisalon.
Tłumiącrozdrażnienie,ruszyłwkierunkuobszernego
holuischodów,świadomlekkichkrokówTilly
zaplecami.Przystanąłizniezadowoleniemzagryzł
wargi,gdywydałaradosnyokrzyknawidokogromnej
choinki,którejnieusunięto,mimożeXavierwyraził
takieżyczenie.Ślicznieudekorowanebombkami
iświatełkamibożonarodzeniowedrzewkoniepotrzebnie
przypominałomuotym,cobezpowrotnieutrac.
JaktupiękniezawołałazzachwytemTilly,
okręcającsiędookołaniczymbaletnica.Ijakawielka
choinka!Kiedybyłammała,marzyłamotakimdrzewku,
alenigdytakiegoniemiałam.Wnaszymmieszkaniunie
byłonaniemiejsca.-Uśmiechnęłasięsmutno.
Kazałemjeusunąćprzedprzyjazdem.Podkreślałem
tokilkarazypowiedziałoschle.
Ależdlaczego?Przecieżświęta!Tillyniekryła
zdumienia.
Były.Niemiałjejtegozazłe,niemogłabowiem
wiedzieć,jakponureskojarzenianasuwałymusię
wzwiązkuzporąroku.Towtedywydarzyłsięten
okropnywypadek,którykosztowałżyciePaula,
najlepszegoprzyjacielaXaviera.Świadomość,
żeniepotrzebbrawurąbezpowrotniezniszczył