Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jarównieżniespodziewałamsięzastaćtupanaotej
wczesnejporze,signorMoretti–odrzekła.Wciąż
jeszczemiałanadzieję,żeudajejsiępobuszować
porozległymparku,kiedyzakończywstępne
przygotowaniawkuchni.
SignorMorettipoprosił,abyzwracałasiędoniego
poimieniu–„takbędzieznacznieprościej”
–izaproponowałchwilęwytchnieniaprzykominku
wsalonie.Tillyzżalemmusiałaodmówić,tłumaczącsię
nawałemobowiązków.
Jejpracodawcapodszedłbliżejiprzytrzymałtylne
drzwifurgonetki,poczymwziąłodniejkartonowe
pudło,niechcącymuskającprzytymgrzbietjejdłoni.
Tillypoczułagorącydreszczizerknęłananiego
spłoszona,oddychajączwysiłkiemjakpodługimbiegu.
Czasraptemzwolnił,jakbyZiemiaprzestałasię
obracać.
Chcącodzyskaćrezon,udała,żesprawdzazawartość
kolejnegopudła,Morettizaśruszyłwstronędomu.
Zaczerpnęłakilkagłębokichoddechów,wzięłasię
wgarśćichwyciwszydwalżejszepudełka,pośpieszyła
zanim.
–Mamnadzieję,żewkrótceprzestaniepadać
–rzuciłazpozornąswobodą,stawiając
jenakuchennymblacie.Jaktosięstało,żeXavier
Morettitakszybkowytrąciłjązrównowagi?Jedno
przelotnemuśnięciedłoniwystarczyło,byzupełnie
straciłarezon.
–
Si…
.Jestemrad,żebędęmógłspróbowaćtwoich
specjałów,októrychtakwielesłyszałem–odrzekł.
SpeszonajegopochwałąTillyrozejrzałasię