Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Nierozumiem…—poLemkemwidaćbyło,że
gubisięwzawiłościachsprawkolonialnych.
—Stolzmannomalnietrafiłpodsądwojenny
zaodmowęwalki—vonKrafftkonfidencjonalnieprzy-
bliżyłsiędouchaduchownego.
—Zaodmowęrzezi!—majorzaprzeczyłostro.
—Zaodmowęwalki!Itozdzikusami!Przedpluto-
nemegzekucyjnymuratowałopanatylkoto,żewAfry-
cekażdybiały,którymógłutrzymaćkarabin,byłnawa-
gęzłota!
Wsaloniezaległaniezręcznacisza,którąprzełama-
ładopierociekawośćLemkego.
—Amyślałpankiedykolwiekotejklątwie,pułkow-
niku?
—Drogipastorze!Zabawnewtymwszystkimjest
to,żeodtamtejporyminęłoprawietrzydzieścilat,aja,
jakwidać,wciążmamsięcałkiemnieźle—vonKrafft
wymowniepoklepałsiępobrzuchu.—Towyłącznaza-
sługaManfreda.Dbaomniejakrodzonysyn…
Spięcie,choćgwałtowne,niezburzyłoprzyjemnego
nastrojuwieczoru.GruberidoktorGoerkeopuszczali
willęuśmiechnięci,podobniezresztąjakmajorStolz-
mann,dlaktóregoważniejszaokazałasiępamięćoja-
snychchwilachżyciawAfryce.JedyniepastorLemke
sprawiałwrażenie,żezespotkaniawychodzizuczuciem
niedosytu.
—ChętniebymsiędowiedziałczegoświęcejoAfryce
—powiedział,stojącnaschodachdomu.
—17—