Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
26
grzmotwyrwiezesnuichsumienie.Mójdrogi,ijakpowinniśmypostąpićwtak
przytłaczającychokolicznościach?Jeszczemodlitwastoiprzedemnąotworem,
aliściniemażadnegoObjawienia,wiemto.Jeżeliznajdęjakieśinnepociesze-
nie,damCiznać;Tyuczyńtosamo![...]Ortodoksomjesttakwygodnie,samych
siebiezwodząpomniejszymitrudnościamiirozkoszująsięnietylkowewnętrz-
nymspokojem,alewpełnidopieronajpowszechniejszymuznaniem.Jasne,kto
razjużnastawiłsięnaszukaniespokoju,tenosiągagoniewielkimzgoławysił-
kiem;nacośtakiegonieumiałbymsięzdobyć;pragniemybowiempozostać
uczciwymheretykiem.[...]
8.DoJohannesaRiggenbacha,Bazylea,9października1838r.
[...]Takczyinaczej,muszęiśćdoprzodupowoli,walczącizmagającsię;wkońcu
przekonałemsiędodysputteologiczno-lozocznychijużzdążyłemodczućpłyną-
ceznichkorzyści.Atolitenprzejściowyokresdługojeszczesięniezakończyiim
lepiejidziemizreligią,towinnychpojedynczychsprawach,zBibliąnaprzykład,
tymgorzej.Dlategowtejchwilijestniemożliwością,bymwprowadziłCiędomojej
teologicznejgraciarni;[...]wieszomoimszalonym,Bogudziękiniespełnionymza-
miarze,bywyrzecsiężyciauczuciowego;zrezygnowałemztegozamiaruiczuję,jak
uczucierozradowania,któregochybaniezaznasz,znowuwstąpiłowmojeczłonki,
podobneradościspotkaniapodługimrozstaniu.Gdybyśmógłzajrzećdomojego
wnętrza,wybaczyłbyśmitenwysiłekchoćbyczęściowo,niemawtymżadnego
dziwactwa.Italiastałasiędlamnie,słuchajizdumiewajsię,krainąnajboleśniej-
szychmomentów;niepowinienempozwolić,abyzewszystkichrozkoszynatury
isztukicokolwiekprzeniknęłodomejduszy,ilekroćbowiempragnąłemotworzyć
boskiemutchnieniuPołudniacoświęcejniźlimegoduchamójgłębokoczujący
umysłznienackaprzedzierzgałsięwtakątęsknotęzautraconąprzyjaźnią,jakiejna
tejzieminiechciałbymnigdywięcejzaznać.Wierzę,żemnierozumiesz;tęsknota
zadalekimiprzyjaciółmi,którejbólobajpoznaliśmy,jestdziecinnąigraszkąwpo-
równaniuzowymodczuciem.Ból,którypoczułempewnegocudownegowieczoru
wPizie,nazawszepozostaniewmejpamięci.Stałemnapięknej,zielonejłące,
gdziewznosząsiękatedra,baptysterium,kampanilaiCampoSanto,iszkicowałem,
opartyomurseminarium.Obserwującbizantyjskiełukikatedry,drogąnaturalnego
kojarzeniaideimusiałempomyślećoTobieijużdłużejniebyłemwstanierysować.
(Camuphspałsobiewkawiarni).Udałemsięszybkowłmurówokalającychmiasto
ipoprzezogrodyiwinnicedotarłemdonajniżejpołożonegomostunaArno,zktórego
smakowałemzachódsłońca,takiegowidokupozazdrościćmógłbykażdymalarz.
Niebobyłociemnobłękitne,Apeninyprzybrałybarwęoletuwblaskuwieczora;pod
moimistopamiszumiałoArnoiniewielebrakowało,arozpłakałbymsięjakdziecko.
Całemojebohaterstwogdzieśsięulotniło,gdybyAloisnadszedłwtymmomencie,