Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Onijatoprzeszłośćiniepowinieneśbyłsięznim
spotykaćbezmojegopozwolenia.
‒Możeszsiędąsać,Soph,alepotrzebujemy
pieniędzy,aonmaichmnóstwoimaciezesobącoś
wspólnego.
‒Niemamznimnicwspólnego!–wykrzyknęłaostro.
Oczywiście,żeJavierniemiałzniąnicwspólnego.
Chybażenienawiśćmożnauznaćzacoś,cogoznią
łączyło.Napewnojejnienawidził.Potymwszystkim,
cosięstałoicomuzrobiła.Naglepoczułasię
wyczerpanaiusiałanakrześle,chowająctwarz
wdłoniach.Takbardzochciała,bytowszystkozniknęło
choćnachwilę.Przeszłość,wspomnienia,
teraźniejszość,ichproblemy.Wszystko.
‒Powiedział,żesięzastanowi,jakmożenampomóc.
‒Słucham?–spytałazaskoczona.
‒Wydawałsięszczerzeprzejętynasząsytuacją.
‒Przejęty…‒Sophiezaśmiałasięzgoryczą.
Ostatnie,czegobysięspodziewałapoJavierze
Vasquezie,tożebędziesiękimkolwiekczyczymkolwiek
przejmował.Pamiętała,jakbytobyłowczoraj,jak
spojrzałnanią,gdypowiedziałamu,żeznimzrywa,
żemiędzynimikoniec,iżeniejestdlaniej
odpowiednimmężczyzną.Jegozimnespojrzenie
przeszyłojąniczymostrastal.Głosempełnym
nienawiścioznajmiłjej,żejużnigdyniechcejejwidzieć
naoczy,ajeśliichścieżkijeszczekiedykolwieksię
przetną,topowinnawiedzieć,żeonnigdyniezapomni
inigdyniewybaczy…
‒Codokładniemupowiedziałeś,Ollie?
‒Prawdę–parsknął,patrzącnaniąwyzywająco.