Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
JavierVasquezrozejrzałsięposwoimbiurze
znieskrępowanąsatysfakcją.ZnówbyłwLondynie,
posiedmiulatachspędzonychwNowymJorku.Czy
toprzeznaczeniesprowadziłogotajemnymiścieżkami
dopunktuwyjścia?
Przezprzeszkloneścianywspaniałegobiura
naostatnimpiętrzewieżowcapatrzyłnaminiaturowe
iwciążruchliwemiasto,jakieroztaczałosięujegostóp.
Ztejperspektywyprzypominałogrędladzieci.Małe
samochodzikiitaksówkirozwożąceludzidomiejscich
przeznaczenia,gdziekolwiekonebyły.Acozjego
przeznaczeniem?
Przebiegłyuśmiechpojawiałsiępowoliwkącikach
jegopiękniewykrojonychust.Przeszłośćpowróciła,
bymógłwyrównaćdawnerachunki,itowypełniało
gobezmiernąsatysfakcją.Rozejrzałsiępoluksusowym
gabinecieistwierdził,żewcaleniejestgorszyodtego,
którypozostawiłnaManhattanie.Ztamtegot
rozciągałsięwspaniaływidoknatętniąceżyciemmiasto
wdole,wktórymludzieisamochodyprzewijalisię
niczymrwącarzeka.Udałomusięzbudowaćswoją
wieżęzkościsłoniowej,zktórejmiałokonawszystko
inawszystkich.Miałteraztrzydzieścitrzylata.Nie
udałobymusięzostaćpanemwtejdżungli,gdybychoć
przezchwilęstraciłczujność.Przezcałyczasmusiał
miećnaokuswójcelitylkonanimsięskupić.Jedna
podrugiej,pokonywałwszystkieprzeszkody,aczas
mijał…